WON ZŁO
Napisałem kiedyś list do Pana Premiera Jana Olszewskiego. List w sprawie „Stoczni Gdańskiej”. Muszę ten list opublikować na Waszej stronie, stronie „Radia Wnet” i mam nadzieję, że ktoś w końcu zainteresuje się tym, jakże bardzo poważnym tematem, jak państwo polskie utraciło kontrolę na stoczniami. Problem należy do tych, tak zwanych bardzo złożonych, nie z jednym tylko dnem, ale kilkoma.... Ów list, to tylko malutka odkryta cząsteczka całego szacher macher. Z racji, iż osobiście pracowałem dla „Stowarzyszenia Akcjonariuszy Stoczni Gdańskiej Arka”, siłą inercji uzyskałem wiedzę porażającą. Muszę w końcu coś z tym zrobić, przekazać w eter chociaż tyle, ile jeszcze w pamięci i na dokumentach zostało. Wcześniej próbowałem coś pisać na onecie, ale nie, to pomyłka była. Oto kopia mojego listu wysłanego do Premiera Jana Olszewskiego latem 2007 roku. List pozostał bez echa. Szanowny Panie Premierze, Ponownie, po raz drugi, bardzo proszę Pana Premiera o interwencję u Pana Prezydenta Lecha Kaczyńskiego w sprawie Stoczni Gdańskiej, bowiem sytuację mamy krytyczną. Sprawdza się to wszystko, co przewidziałem i Panu Premierowi opowiedziałem w lutym bieżącego roku (a był to rok 2007). Cztery miesiące temu, gdy odwiedziłem Pana w Kancelarii Prezydenta, zdałem Panu relację o tym, że możemy spodziewać się załamania wyników ekonomicznych w stoczni gdańskiej, że Zarząd Stoczni działa na jej szkodę i nie ma już czasu zupełnie na jakiekolwiek kosmetyczne zmiany kierownictwa w stoczni. Stocznia tonie. Buczkowski będąc jej wiceprezesem, w momencie gdy rządzi Prawo i Sprawiedliwość, jest przykładem na rozdwojenie jaźni. Wiemy przeciecz obaj, że Pan Buczkowski razem z Panem Szlantą doprowadzili do okrojenia i oderwania terenów stoczniowych. Jak można na takim człowieku budować przyszłość gospodarczą w naszej stoczni? To jest skandal, którego nie można wytłumaczyć pustymi frazesami, jak czyni to szef stoczni, Pan Prezes Andrzej Jaworski. Wiemy, że Solidarność w stoczni w osobie Pana Gałęzewskiego broni układu pana Jaworskiego na szczeblach władzy. Wiemy też, że Pan Jaworski jest bliskim współpracownikiem Pana Prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Ale do prawdy, czy nic nie można zrobić, aby wymienić zarząd? Jakoś nie mogę w to uwierzyć. Może jest również też coś, o czym ja nie wiem, a co skutecznie podtrzymuje ten chory i zdegenerowany układ władzy w Stoczni Gdańskiej. Mamy straty. Nic nie uczyniono w sprawie odzyskania terenów. Nic nie uczyniono w sprawie odzyskania pochylni. Nie zrobiono ani jednego kroku w sprawie odszkodowania należnego zgodnie z wyrokiem sądowym. Czy to wszystko można jeszcze jakoś wytłumaczyć? Mamy dokumenty, posiadamy dowody na potwierdzenie tych gorzkich słów. Panie Premierze proszę raz jeszcze o pomoc. Proszę o interwencję u Prezydenta w tej sprawie. Z wyrazami głębokiego szacunku, Tomasz Hutyra Powyższy list wysłałem do Pana Premiera Olszewskiego ósmego sierpnia 2007 roku. Można powiedzieć, iż to był ostatni kontakt między nami. Wcześniej, w lutym 2007 roku byłem w Warszawie w Kancelarii Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej i osobiście rozmawiałem z doradcą Prezydenta Lecha Kaczyńskiego z Panem Premierem Janem Olszewskim w sprawie Stoczni Gdańskiej. Poinformowałem Pana Premiera, iż Zarząd Stoczni reprezentowany przez Pana Andrzeja Jaworskiego nosi się z zamiarem sprzedania zakładu inwestorom z Ukrainy. Pan Premier poinformował mnie, że Prezydent nigdy nie zgodzi się na sprzedaż inwestorom z Ukrainy, bowiem za nimi stoi koncern Donbas, na który prawdopodobnie wpływ mają rosyjskie służby specjalne powiązane z dawnymi interesami KGB. Cóż, jak wiemy, stało się dokładnie tak jak przewidziałem. Stocznia poszła w ręce ukraińskie. Ale dzisiaj jest jeszcze ciekawiej, otóż mamy taką sytuację, że Pan Andrzej Jaworski zasiada w Sejmie i opowiada wszem i wobec, jak to on sprawnie działał na rzecz Gdańskiej Stoczni. Dzisiaj Stocznia Gdańska w oddartym kawałku, bez swoich strategicznych terenów (tereny owe zostały wrogo przejęte i wielokrotnie odsprzedane dalej, a czym dalej tym trudniej złapać złodzieja) jeszcze działa, jeszcze zipie, ale to tylko kwestia czasu, gdy i ona dołączy do reszty bankrutów. Nie ma już stoczni w Gdyni, nie ma w Szczecinie, koniec dziesiątków zakładów kooperujących. Finał dla instytutów badawczych i rozwojowych. Początek końca polskiej myśli technicznej związanej z okrętownictwem. Cała gałąź potężnego przemysłu została wycięta. Kto jest winien? Kto za tym stoi? Kto ten układ wspiera? Śmieszą mnie sprawy banalne, wszelkie śledcze komisje sejmowe. Czym one się pokończyły? Skandalami, oskarżeniami, zapomnieniem. Prokuratorzy oraz służby specjalne do tego powołane nie potrafią prowadzić śledztw strategicznych, działać na rzecz gospodarki narodowej przejmowanej wrogo na naszych oczach. My Polacy stoimy obecnie pod ścianą i zadajemy sobie pytanie czy państwo polskie jeszcze działa w interesie bytu narodowego? Mam nadzieję, iż nastanie w końcu taki rząd, który pozwoli swobodnie działać rzetelnym prokuratorom, a oni podejmą śledztwa na wielu obszarach, między innymi zajmą się sprawą zbyt łatwego wyzbycia się całego przemysłu okrętowego w Polsce. Dowiodą kto za tym stał...Ale to tylko już nadzieja. Przez ów upadek tysiące moich rodaków musiało wyjechać po raz kolejny z własnego kraju za chlebem na obczyznę, ale kogo to dzisiaj obchodzi.. br /> br /> br /> br /> br />WON Wygoń z domu zło
Jeśli w Twoim domu słychać ciągle kłótnie, dopadają Was problemy finansowe i choroby, mogły to spowodować złe energie. Stary chiński rytuał feng shui zaleca przepędzić je solą i ryżem.
Sól w Chinach jest uważana za jeden z najbardziej skutecznych pochłaniaczy negatywnej energii, ryż natomiast składa się tam w darze błądzącym duchom, aby je obłaskawić.
Rytuały przeprowadza się tylko wtedy, kiedy obecność ciemnych energii jest wyraźnie odczuwalna, albo gdy przeprowadzamy się do nowego mieszkania czy domu i nie wiemy, kto tam przed nami mieszkał. Oczyszczanie należy robić samemu. Napełni ono dom czystym światłem. Los zacznie się wtedy do nas uśmiechać, a marzenia i plany nabiorą realnych kształtów.
Obsypywanie ścian
Podczas tego rytuału mistrzowie feng shui zalecają trzymać w lewej ręce miniaturkę chińskiej świątyni – pagody, podczas gdy prawą ręką rozrzuca się ryż i sól. Trzymanie pagody nie jest jednak konieczne.
1. Przygotuj ok. kilograma mieszanki soli i ryżu.
2. Jeżeli mieszkasz w domu wolno stojącym, obejdź go z zewnątrz, zgodnie z ruchem wskazówek zegara, sypiąc wzdłuż ścian ryż z solą. Jeśli mieszkasz w bloku, ten punkt pomijasz.
3. Przejdź do mieszkania, syp mieszankę wzdłuż ścian, zaczynając od drzwi wejściowych i przechodząc z pokoju do pokoju. Kiedy wrócisz do drzwi wejściowych, rzuć trzy garstki soli i ryżu przez próg – z mieszkania na zewnątrz i trzy następne – z zewnątrz do środka.
4. Nazajutrz zbierz wszystko odkurzaczem i natychmiast wyrzuć worek.
Błogosławie dom
Do tego rytuału potrzebne są zdjęcia wszystkich domowników oraz zwierząt domowych, gruba sól, gliniana miseczka i tyle kadzidełek cytrynowych, ile jest pomieszczeń w domu. Najlepiej jest go przeprowadzić w sobotę, przy ubywającym Księżycu (III i IV kwadra – najbliższe: od 10 do 22 sierpnia).
1. Na dłoni połóż zdjęcia – jedno na drugim. Postaw na nie miseczkę wypełnioną solą.
2. Pójdź do pomieszczenia najbardziej oddalonego od drzwi wejściowych. Stań na środku i powiedz: „W tej soli jest czystość, energia, życie i spokój. Wzywam wszystkie negatywne energie, aby natychmiast opuściły pomieszczenie, które błogosławię”.
3. Wysyp na podłogę garstkę soli i przejdź do następnych pomieszczeń. W każdym powtórz wszystko tak, jak w punkcie 2.
4. We wszystkich pomieszczeniach zapal cytrynowe kadzidełko.
5. Kiedy kadzidełka się wypalą, zmieć sól z pomieszczeń. Rób to zawsze w kierunku drzwi wejściowych.
6. Zbierz sól szufelką do worka na śmieci (nie dotykaj jej rękami!) i wyrzuć jak najdalej od domu.
Namawiam do wypróbowania skuteczności tych rytuałów – nie są kosztowne, nie zabierają zbyt wiele czasu, a Chińczycy wielokrotnie udowodnili, że feng shui potrafi zmieniać los na dobry. Nawet wielkie korporacje azjatyckie zatrudniają specjalistów od feng shui, by ich firmom się powodziło.
Artykuł pochodzi z czasopisma "Gwiazdy mówią" (nr 33/2006
Zamiast mówić: "Chcę więcej pieniędzy", powiedz: "Chcę czuć swój finansowy Dobrostan”. Widzisz, wzmożone poczucie finansowego Dobrostanu, jeszcze zanim pojawią się pieniądze. Ale kiedy jesteś skupiony na pragnieniu posiadania pieniędzy i zwracasz uwagę na ich brak, Wibracyjnie udaremniasz sobie osiągnięcie swego celu.
Zamiast mówić: "Pragnę [lub potrzebuję] nowego samochodu”, powiedz: "Lubię uczucie Dobrostanu, które wynika z prowadzenia nowego samochodu" – ponieważ możesz wywołać to uczucie, jeszcze zanim zaczniesz jechać tym nowym samochodem; a kiedy już to uczucie na stałe zagnieździ się w tobie, zarówno nowy samochód, jak i wiele innych rzeczy, które są zgodne z twoim poczuciem bezpieczeństwa, zacznie do ciebie napływać.
Kiedy pozwolisz, by słowa wynikające z Prawa, łagodnie rozbrzmiewały w tle, twój opór wobec Dobrostanu ulegnie zmniejszeniu, zaś przyzwolenie na Dobrostan wzrośnie. Musisz jedynie pamiętać, że na początku dowodem poprawy stanu przyzwolenia są przyjemne emocje, a nie pieniądze czy nowe samochody. Jednak w końcu pojawią się również pieniądze i nowe samochody.